Zwiedzamy Douro
Witam wszystkich serdecznie i zapraszam do krótkiej relacji z bajecznej wizyty w Porto.
Wyjazd z trzydniowym zwiedzaniem zorganizowanym przez Real Companhia Velha, miałem zaszczyt spędzić we wspaniałym towarzystwie „śmietanki” managerów, somelierów, restauratorów zacnych restauracji i dyrektora handlowego Darka Sokołowskiego. Byli też klienci z branży alkoholowej w sprzedaży detalicznej, no i ja skromny łącznik pomiędzy nimi i naszym szerokim portfolio produktów importowanych przez Regionalne Flaszki.
Powróćmy do wizyty. Po wylądowaniu na lotnisku w Porto, zostaliśmy zaproszeni na kolację do tradycyjnej restauracji przy bulwarze, nad oceanem. Tradycyjnie, powitał nas i był naszym gospodarzem jeden z współwłaścicieli RCV Pedro Silva Reis. Mieliśmy okazję spróbować szeroką paletę owoców morza. Były krewetki, okoń morski i wszechobecny dorsz. A wszystko to przy akompaniamencie zacnych win Quinta de Cidro.
Dzień pierwszy zaczęliśmy od podróży do jednej z pięciu posiadłości naszego gospodarza Quinta das Carvalhas. Od tej pory naszymi opiekunami była Pani Danuta Kondek, nasz tłumacz i konsultant konsulatu RP, mieszkająca na stałe od 26 lat w Porto i Rafael Molezun przedstawiciel producenta. Po winnicy oprowadzał nas charyzmatyczny opiekun latorośli, Alvaro. Jego pasjonująca opowieść o terroir, naturze i uprawie winogron, może być dowodem, że w jego żyłach płynie krew, nieodbiegająca w smaku od win porto. Wznoszące się na 400m nad poziom zakola rzeki Douro, sprawiały niesamowite wrażenie harmonii, porządku i ogromu przestrzeni. Jest to praca pokoleń winiarzy, którzy wcześniej stworzyli te plantacje dla tych, którzy z myślą o przyszłych pokoleniach i uprawiają je dziś. Po krótkiej degustacji i przekąsce byliśmy już na łodzi i niesieni na falach rzeki Douro. W tych pięknych okolicznościach natury, dalej delektowaliśmy się schłodzonymi darami ziem okalających widnokrąg.
W drugim dniu, po wspaniałej, iście królewskiej kolacji i przespanej nocy w pałacu Quinta de Cidro, wyruszyliśmy na kolejne parcele Real Companhia Velha, czyli Quinta de Cidro i Quinta do Casal da Granja. Parcele położone na dwóch przeciwległych brzegach Douro połączyła półtoragodzinna podróż po malowniczych, sprawiających zawrót głowy górzystych zakrętach. Dla naszych gości, partnerów handlowych z sektora Horeca, nie lada gratką był obiad w restauracji Cepa Torta w Alijó. Lokal sygnowany gwiazdkami Michelin, odkrył przed nami nowe, nieznane potrawy.
W dniu przed wyjazdem, przeszliśmy kurs wiedzy o winach porto w siedzibie Real Companhia Velha, przeprowadzony przez, wcześniej wspomnianego Rafaela. Firma RCV położona jest w dzielnicy Porto Gaia, położoną nad brzegiem Douro. Dzielnica ta, z racji położenia, była od wieków miejscem składowania i przeładunku na transport morski. Pożegnalny lunch zaskakiwał trunkami i potrawami. Celebracyjnym punktem pożegnania, była prezentacja odcięcia rozżarzonymi szczypcami szyjki 40-letniego Royal Oporto i cudownie zwieńczającą naszą podróż degustacją tego trunku. Warto zaznaczyć, że na terenie firmy RCV, znajduje się Konsulat Rzeczypospolitej Polski.
Wszyscy w ciszy i błogiej zadumie pojechaliśmy na lotnisko. Trzy dni i Porto w pigułce, to na pewno za mało, by zobaczyć piękno i bogactwo tego regionu. Będę miło wspominał te chwile i na pewno tam powrócę.
Na końcu polecam przyjrzeć się bliżej ofercie win portugalskich w ofercie Regionalne Flaszki.