Riesling – Poznajemy szczepy

Żyjemy w trudnych, ale pięknych czasach. Bezpowrotnie minęły lata, kiedy byliśmy skazani na wycieczki wyłącznie po ojczystej ziemi, a wyjazd za granicę wiązał się z wieloma wymogami urzędowo-formalnymi, a często zależał od widzi mi się pana/pani za biurkiem. Takie wyjazdy zagraniczne, ich łatwość zorganizowania, cena i samo nastawienie do nich ludzi powoduje, ze coraz więcej z nas komunikatywnie posługuje się przynajmniej jednym językiem obcym. Wśród nich króluje angielski a potem długo, długo nic i francuski, a następnie niemiecki. I na języku germańskim zatrzymajmy się dłużej.

Nie lubię języka niemieckiego – jest dla mnie zbyt szorstki i twardy. Jeszcze z ust Niemca jakoś brzmi i nie razi, to już słowa wypowiadane przez żeńską część tej nacji kolą w uszy niemiłosiernie. Jakiż to twardy, nie znający kompromisów język! Jakież my – Polacy, z naszym szeleszczącym językiem, mamy problemy z prawidłową wymową niemieckich słów i ich odpowiednim nasyceniem emocjami! Jest jednak niemiecki wyraz, który wypowiadany – jest jak miód na moje serce. Słysząc to słowo od razu wyobrażam sobie cudowne rzędy winorośli na pięknych wzgórzach poprzecinanych Mozelą i Renem, a mózg wysyła do ślinianek śmiałe hasło: „Będzie pysznie!”. To słowo to RIESLING. Z pozoru angielski wyraz ries z końcówką -ing, oznaczający jakąś czynność – faktycznie to jednak niemiecka nazwa szczepu winorośli, która daje wina moim zdaniem z białych najzacniejsze!

Początki tego szczepu sięgają XV wiecznego Cesarstwa Niemieckiego, gdzie z naturalnego skrzyżowania szczepu gouais blanc z traminerem i dziką winoroślą powstała namiastka dzisiejszego rieslinga. Riesling uprawiany był początkowo na niewielką skalę, aczkolwiek stale i systematycznie wzrastała jego popularność, a co za tym idzie – również areał jego upraw. Do tego stopnia, że w XVII wieku zaczęto urzędowo nakazywać karczowanie upraw innych szczepów i zastępowanie ich rieslingiem. Takie złote lata trwały dla tego szczepu aż do końca XIX wieku, kiedy to – jak wiemy – uprawy zaczęła pustoszyć filoksera. Jednak to dzięki niej rieslinga i wina z niego wytwarzane możemy spotkać w najbardziej odległych zakątkach naszego globu – nawet w Nowej Zelandii, gdzie niemieccy imigranci przywieźli zaszczepy rieslinga.

Wróćmy jednak do jego ojczyzny – Niemiec. Produkuje się tutaj wina wybitne, ale też masowe, które z prawdziwymi rieslingami nie mają zbyt wiele wspólnego i niejako są plamą na honorze niemieckiego winiarstwa. Jednak Regionalne Flaszki sprowadza dla Państwa starannie wybrane i tylko najlepsze wina – od producentów Weinbiet i Schmitt Sohne!

Wina te charakteryzują się niezbyt mocnym Nosem, natomiast zapewniają orzeźwiającą nutę dobrze zbalansowanej kwasowości. I co ważne i na pewno nie bez znaczenia – oferują sporą dozę owocowej słodyczy – szczególnie te oznaczone napisem lieblich na butelce. Ważną zaletą tego szczepu jest fakt, że daje wina z dużym potencjałem leżakowania. Dzieje się to dlatego, że riesling, w porównaniu z innymi białymi szczepami, dojrzewa późno, ma zatem odpowiednio dużo czasu na wyciągnięcie z ziemi, tego co najlepsze. Warto tutaj zaznaczyć, że wymaga bezpośredniego działania promieni słonecznych, ale niezbyt intensywnych, co pozwala na to, że winogrona mogą pozostać na krzewie do późnej jesieni. Dzięki temu wina wytwarzane z niemieckiego rieslinga dają wina charakterystyczne i trudne do powtórzenia w innych krajach, o innym klimacie. Lekkość, orzeźwienie i gładkość – to cechy wyróżniające rieslingi z Niemiec.

W opisywaniu rieslinga pozostajemy w germańskojęzycznej części Europy i udajemy się do Austrii, na jej wschód, do regionu zwanego Dolną Austrią. To tutaj uprawia się rieslinga właśnie, który daje wina bardzo wysokiej jakości i bardzo charakterne. W porównaniu z niemieckimi producentami, którzy wytwarzają również wina słodkie i półsłodkie, tutejsi winiarze słyną z wytrawnych rieslingów.

Z regionu Dolnej Austrii, a dokładniej z jego części, zwanej Wagram, Regionalne Flaszki oferuje rieslinga od producenta Heiderer Meyer. To wino o charakterystycznym, orzeźwiającym aromacie owoców, z przewagą brzoskwini, wyśmienicie sprawdzi się ze smażonymi rybami i owocami morza.

Po krótkim pobycie na austriackiej ziemi wędrujemy dalej na południe Europy, do niemieckojęzycznej oczywiście części Włoch – Górnej Adygi. Tutaj tez uprawia się rieslinga, chociaż dającego wina nieco inne niż we wcześniej odwiedzonych krajach. Dzieje się tak, ponieważ Górna Adyga wyróżnia się środowiskiem naturalnym, które w większym stopniu cechuje się różnicą temperatur między ciepłym latem a mroźną zimą. W takich warunkach niełatwo uprawiać rieslinga, który – jak pamiętamy z wizyty w Niemczech – lubi promienie słoneczne, ale tylko te nie padające bezpośrednio. Riesling uprawiany we Włoszech daje wina bardziej mineralne niż w Austrii, a tym bardziej w Germanii. O słodyczy w tutejszych rieslingach możemy tylko pomarzyć. Ale nie można powiedzieć, że są niepijalne. Wprost przeciwnie – riesling od producenta Erste&Neue dla mnie – wielbiciela wytrawnych i bardzo wytrawnych win – jest najlepszym rieslingiem pod słońcem.

Zaraz po włoskim rieslingu na mojej liście faworytów wśród win białych jest riesling francuski. I do Francji, a dokładniej do Alzacji, czyli niejako zataczając koło od Niemiec, przez Austrię i północne Włochy, czyli na granicę z Niemcami zapraszam! Riesling tutaj jest najbardziej szanowaną odmianą winorośli. I nie ma czemu się dziwić, bo daje wina mogące długo leżakować. Niektóre nawet 10 lat, a to w przypadku białych win już bardzo długo. Dla początkujących mogą okazać się lekko surowe i „kwaśne” potocznie mówiąc. Jednak dla koneserów zwykle okazują się strzałem w dziesiątkę. Znający się na winach docenią ich mineralność jako wspaniały aperitif. Szczególnie polecam wino z tego szczepu od Maurice Schuellera, który to na niespełna 6 hektarach uprawia 7 różnych odmian winorośli, z których riesling jest moim zdaniem najlepszy.

Poza Europą rieslinga z powodzeniem uprawia się na drugim krańcu świata – w Nowej Zelandii. Regionalne Flaszki posiadają w ofercie jedno wino z tego szczepu, a jego dostawcą jest Waipara. Wino to jest bardzo dobrze zbalansowane, o aromacie moreli i cytrusów i podobnie jak w Alzacji, o dużym potencjale leżakowania.

Riesling nie jest szczepem dającym wina podobne, bez cech charakterystycznych, wszędzie takie same. I jak w Niemczech są to wina bardzo różnorodne, często jednak o sporej dozie słodyczy, to już w Austrii wina z tego szczepu są robione na wytrawnie, choć lekką słodycz tez znajdziemy. Z kolei po drugiej stronie granicy, we Włoszech, są to wina o dużej kwasowości, powiedziałbym, ze niekoniecznie dla amatorów słodkości, by we Francji dawać mineralność i surowość. W ramach ciekawostki polecam zwrócić uwagę na rieslinga nowozelandzkiego.

Mam nadzieję, że choć trochę zachęciłem naszych Czytelników do spróbowania win z tego wyjątkowego szczepu. Nie tylko sauvignon blanc, nie chardonnay, ale też riesling stanowi o sile i jakości białych win! Polecam, szczególnie, że do wiosny i pierwszego grillowania coraz bliżej! A riesling idealnie nadaje się do spędzania czasu na wiosennym powietrzu. Polecam!