Grill

Wiosna, lato, jesień… Ciekawie się zaczyna ale nie będzie wyliczanki, a o zimie wspominać nie będę. Długo bardzo czekałem na dogodny moment aby spędzić trochę czasu przy „umilaczu” wolnego dnia i chwil na świeżym powietrzu.

Tematem jak każdy się już pewnie domyślił jest GRILL! Moje pierwsze myśli gdy w temacie grill – to wcale nie mięso. Mam nadzieję, że udało mi się Państwa zaskoczyć i wzbudzić ciekawość. Koniec wiosny i początek lata to jeszcze ten moment aby docenić walory sezonowego, smacznego, zielonego szparaga. Sposobów na przygotowanie owego warzywa jest tyle, że nie sposób ich wymienić.

Ja lubię bez zbędnych ceregieli, osiem minut i przekąska gotowa. Surowe szparagi polewamy oliwą z oliwek, najlepiej PradoRey:) do tego sól morska i kolorowy pieprz i tyle. Proste i zdrowe, następnie wykładamy szparagi na blachę z rozgrzaną oliwą i grillujemy dokładnie przez osiem minut, przekręcając w połowie czasu na drugą stronę. Na koniec, już na talerzu obsypujemy delicje świeżo startym, twardym, dojrzewającym serem. Palce lizać!

Jedzenie, jedzeniem, ale bez lampki pysznego białego wina z serca Sycylii to ja tego nie widzę. Tasca d”Almerita to rodzina, która produkuje wino na Sycylii od 1830 roku, czyli jakieś doświadczenie już mają;). Wybór padł na Grillo D.O.C Grillo. Wino intensywne i bogate z bardzo dobra strukturą. Dojrzewa 4-miesiące na osadzie w kadziach ze stali nierdzewnej. W kieliszku oleiste, soczyste, z aromatem cytrusów, brzoskwiń i ziół, i patrzymy w stronę naszej grillowanej przekąski. W smaku chrupiące prawie jak nasze szparagi. Z dobrze zbalansowaną kwasowością i subtelnym słonym finiszem podkreślającym całość dania prosto z grilla. I niech ktoś powie, że nie pasuje!

Miało być łagodne przejście, ale nie będzie bo jako mięsny fan, zaproponuję coś mocno soczystego, pełnego smaku i oczywiście z grilla. Ciekawe czy ktoś się domyśli po paru słowach o jakie mięso chodzi…? Aby mięso miało smaczek należy je najpierw przez kilka godzin, a najlepiej dzień wcześniej marynować w soli, pieprzu i w zależności od ilości mięsa ok. szklanki czerwonego wina i kilka innych dodatków jak pokruszone liście laurowe i … tymianek, ale ja zmieniłem prosty tymianek na jeden z najstarszych i tradycyjnych francuskich produktów. Skomponowany na bazie owego zioła, z dodatkiem werbeny, dzięgla, szałwi, karmelu, cukru i oczywiście alkoholu. Jest to likier, który moim zdaniem idealnie nadaje się jako np. dodatek do marynaty, a jest nim Farigoule – więcej informacji na naszej stronie internetowej.

Jejku piszę z daleka od grilla, a wrażenie zgoła inne, świeże powietrze fajne towarzystwo, mięso przygotowane i przez gości oczekiwane, to wizja która się spełni. Już nie mogę się doczekać. Mówię o przygotowaniach, marynowaniu ale co do picia? I czy wszyscy już wiedzą jakie mięso wymaga takich przygotowań??? No oczywiście JELEŃ, dary lasu są najlepsze.

Chwilę przed rozpoczęciem grillowania, bo bym zapomniał, mięso nadziewamy boczkiem żeby piękne i soczyste kawałki jelenia nie były suche. Wino, które wybrałem dla moich bliskich to Perricone innego wina na moim stole nie zobaczą. Perricone to stara Sycylijska odmiana winogron, intensywna i aromatyczna ze sporą ilością tanin. Wino piękne i zbalansowane, a to dlatego, że dojrzewało w beczkach drugiego i trzeciego użycia. W nowych beczkach nie byłoby pijalne przez jeszcze długi czas, a 12-miesięcy w używanych beczkach – mistrzostwo. Barwa piękna, jeszcze bez wąchania język ucieka, a przed nami nos i usta. Tak więc nos: ciemne dojrzałe owoce, trochę nut ziemi i coś mlecznego w tle, super i teraz dodajmy do tego zapach naszego dzikiego mięsa, wow!!! A w ustach masywne, ale bez przesady. Z taniną i owocem w tle, świetne do mojego jelenia, którego proponuję w wersji medium.

Myślałem o deserze, ale to już za dużo, tort lub ciasto z grilla…? Trochę się rozpędziłem.

Moje propozycję to ułamek tego co możemy zrobić gdy uwolnimy nasz umysł od codziennych zmartwień. Życzę Wszystkim smacznego i dobrego lata…