Wina na jesień
Za nami lato. Wakacje minęły bezpowrotnie. Wróciliśmy z długo oczekiwanych i dużo wcześniej planowanych wojaży. Zostały nam tylko wspomnienia i zdjęcia w aparatach fotograficznych, a przede wszystkim w naszych smartfonach.
I tutaj pewna moja obserwacja z wyjazdów wakacyjnych, ściśle związana z telefonem. Szanowni Państwo, zanika w nas jakże wspaniały proces obcowania z drugim człowiekiem. A prościej – nie rozmawiamy ze sobą „twarzą w twarz”. Na plażach prócz wszechobecnych parawanów, drugą najczęściej widzianą przeze mnie rzeczą był telefon. Telefon w ręku, telefon przy uchu, telefon wszędzie. Ludzie! Tak nie można! Gdzie rozmowa, gdzie zabawa, gdzie chociażby dobra książka! Tylko telefon, smartfon i facebook. A życie nam mija i zostają wspomnienia i tylko zdjęcia. Nie ma wspólnej zabawy, budowania zamków z piasku, stawiania babek. Przykre, ale prawdziwe.
Przed nami słotne jesienne dni. Wspaniała okazja na nadrobienie zaległości towarzyskich. Na rzucenie naszych smartfonów w kąt, odnowienie znajomości. Tych znajomości, które zaniedbaliśmy w okresie wiosenno-letnim, bo zajęci byliśmy surfowaniem po internecie, leżąc na piaszczystych plażach. Okres jesienny sprzyja także wspomnieniom wspaniałych letnich dni. A najpełniej wspomnienia przychodzą w samotności, w ciepłych bamboszach na nogach i w okryciu mięciutkim jak puch i pachnącym jak letnia łąka kocem. I obowiązkowo z kieliszkiem dobrego wina w dłoni.
Aromat wina w kieliszku przywołuje nam lato. Wracamy myślami do naszych urlopów, czy to tych spędzonych w domowym zaciszu, czy tych nad polskim morzem wśród parawanów, czy przede wszystkim zagranicznych wojaży w „ciepłych krajach”. Smak wina spożywanego jesienią przywodzi na myśl letnie specjały, przede wszystkim z owoców, których próżno szukać w zimniejszych okresach.
Zapraszam Państwa na krótki powrót do letnich miesięcy. Zapraszam na przegląd win, które idealnie pasują na zimne wieczory i deszczowe dni. Na refleksję nad życiem i chwilami, które już nigdy nie powrócą. Wybór ten jest zwyczajnie i po prostu moją subiektywną oceną win, bez których nie wyobrażam sobie jesieni.
W pierwszej kolejności, gdy na dworze robi się paskudnie, mój kieliszek zapełnia się Tenutą Valleselle Corvina. To włoskie wino pochodzące z Veneto na północy Włoch ma piękną rubinową barwę, przypominającą dojrzałe jabłko. Szczep Corvina Veronese, z którego zrobione jest to wino daje wina o aromacie dojrzałych czerwonych owoców, z wyraźną nutą przypraw: zielonego pieprzu i papryki. Leżakowanie w beczce przez pół roku sprawia, że w kieliszku mamy wino intensywne, ale też cudownie miękkie, a nasze kubki smakowe długo wysyłają do mózgu informację, jakie wspaniałe wino kosztowaliśmy.
Drugie wino, które Państwu proponuję to portugalskie 01Quinta Dos Aciprestes Grande Reserva z regonu Douro. Mamy tutaj kupaż dwóch odmian winorośli, jakże charakterystycznych dla Portugalii: Touriga Nacional i Touriga Franca. Grona są pieczołowicie zrywane i selekcjonowane, co daje nam gwarancję niezapomnianych doznań zapachowych, ale przede wszystkim smakowych. A aromatów jest tutaj całe mnóstwo. Dość wspomnieć o czerwonych owocach, których intensywność walczy z zapachami owoców czarnych. A to wszystko otoczone nutą wanilii pochodzącą z dębowej beczki, w której to wino nabiera charakteru przez całe osiemnaście miesięcy. Wartym uwagi jest fakt, że Quinta Dos Aciprestes Grande Reserva może leżakować w naszych piwniczkach przez wiele lat.
Z malowniczej i intensywnie pachnącej Doliny Rzeki Douro wędrujemy do Izraela, gdyż w naszym kieliszku pojawia się 02Recanati Special Reserve – czerwone wino z Górnej Galilei. Wino wspaniałe, wytwarzane tylko w wybranych, szczególnie urodzajnych latach. Tak, jak w przypadku naszej poprzedniczki z Portugalii, jest to kupaż dwóch szczepów, tym razem Cabernet Sauvignon i Merlota, z dodatkiem szczepów śródziemnomorskich, które przyczyniają się do wyjątkowości tego wina. Dwuletni okres leżakowania w beczkach z dębu francuskiego sprawia, że w kieliszku pojawia się wino wyjątkowo złożone, bardzo harmonijne, z idealną kwasowością. Wino mocno czekoladowe, rozgrzewające w smaku, z domieszką szałwii i goździków, ale też kawy, a nawet olejku eukaliptusowego. Tajemniczości i wyjątkowości temu winu dodaje fakt, że jest koszerne. Co to znaczy i jak odbywa się produkcja – od uprawy winorośli po zabutelkowanie – dowiedzą się Państwo z archiwalnych numerów Degustatora oraz innych publikacji M&P Pavlina.
Czwartym winem, które jest w gronie moich faworytów na jesienne samotne wieczory, ale też na spotkania w grupie przyjaciół jest 03Pascual Toso Selected Vines Malbec. To argentyńskie wino jednoszczepowe wytwarzane jest z ręcznie zbieranych gron, kiedy te osiągną maksimum dojrzałości. Następnie przez rok leżakuje w nowych, nigdy nie używanych beczkach, przy czym osiemdziesiąt procent wina dojrzewa w dębie amerykańskim, a pozostałe dwadzieścia procent – w dębie francuskim. Następne cztery miesiące leżakuje w butelce, co sprawia, że w kieliszku znajdziemy intensywny aromat smażonych, dojrzałych owoców z nutą słodyczy i letniego słońca.
Wina na jesień to wina przede wszystkim czerwone. Ale ja proponuję Państwu jedno, moim zdaniem najwspanialsze ze wszystkich, wino białe – 04Puntay Sauvignon Blanc od włoskiego producenta z Górnej Adygi: Erste+Neue. To urzekające aromatem owoców egzotycznych, z intensywną domieszką skoszonej łąki, a nawet naparu z pokrzywy wino powstało wyłącznie ze szczepu Sauvignon Blanc. W ustach idealnie świeże, przywołujące wakacyjne miesiące. Idealne do wspomnień letnich chwil, najlepiej współgra z owocami morza.
Gorąco zachęcam do zmiany przyzwyczajeń z wakacji, do porzucenia telefonów, internetu, a chwycenia w dłoń kieliszka z jednym z proponowanych przeze mnie win. Czy nie przyjemniej trzymać szklane naczynie z kielichem osadzonym na długiej nóżce niż zimny i beznamiętny smartfon? Proszę odpowiedzieć sobie samemu, w zaciszu jesiennych ścian, otuleni ciepłym kocem. Dla mnie wybór jest oczywisty.